Data: Poniedziałek, 31 marca 2025
Godzina: 18:30
Miejsce: Stadio Marc’Antonio Bentegodi, Werona
Gra nerwów, nie fajerwerków
W poniedziałkowy wieczór, pod światłami Stadio Marc’Antonio Bentegodi, Verona zmierzy się z Parmą w meczu, który – choć niekoniecznie zwiastuje bramkowy festiwal – może okazać się kluczowy dla losów dolnej części tabeli Serie A. W mojej ocenie to spotkanie będzie walką o każdy centymetr murawy, z dala od widowiskowego futbolu, a bliżej taktycznej szachownicy.
Obie drużyny niedawno zafundowały kibicom pięciobramkowy dreszczowiec (3:2 dla Verony w pierwszym starciu sezonu), ale wszystko wskazuje na to, że tym razem emocje będą zupełnie innego rodzaju. Sądzę, że poniedziałkowe spotkanie rozstrzygnie się w detalach, a kluczowa okaże się defensywa – nie efektowność.
Dlaczego? Otóż:
- W czterech z ostatnich pięciu spotkań Verony padło mniej niż trzy bramki.
- Parma również notuje bardzo podobną serię – cztery z pięciu ostatnich meczów kończyły się wynikiem „under 2.5”.
- Nowy trener Parmy, Cristian Chivu, zamiast romantycznych wizji futbolu, stawia na żelazną dyscyplinę i pragmatyzm.
Chivu – trener, który tchnął życie w Parmę
Chivu objął stery w trudnym momencie – drużyna osuwała się w kierunku strefy spadkowej, morale były niskie. Ale cztery mecze później Parma ma trzy punkty przewagi nad kreską, a co najważniejsze – zyskała tożsamość. Twarda defensywa, niskie ryzyko i chłodna kalkulacja – to nie przypadek, że jego ekipa w ostatnich tygodniach stała się „trudna do ugryzienia”.
W mojej opinii, to właśnie Parma może zdominować środek pola, niekoniecznie piłkarską jakością, ale zaangażowaniem, dyscypliną i organizacją gry.
Verona? Wciąż nieregularna jak pogoda w kwietniu
Verona zdołała ograć Udinese na wyjeździe, ale nie oszukujmy się – to zespół, którego forma na własnym stadionie rozczarowuje. Zaledwie cztery wygrane w całym sezonie u siebie, a porażki z Monzą i Empoli – ekipami walczącymi o utrzymanie – nie wróżą najlepiej.
Moim zdaniem trudno zaufać tej drużynie w kontekście stabilności i przewidywalności. Z jednej strony potrafią zaskoczyć, z drugiej – mają talent do kompromitujących wpadek.
Bonny – błysk, który może przesądzić o wyniku
Na tle pragmatyzmu i taktycznej ostrożności, błyszczy jedno nazwisko. Ange-Yoan Bonny – młody napastnik Parmy, który w ostatnim meczu z Monzą zdobył gol marzenie. Przebiegł pół boiska, okiwał dwóch rywali i posłał futbolówkę w samo okienko.
Sądzę, że ten chłopak ma „to coś”, co czyni z niego najgroźniejszego zawodnika gości. To właśnie on może być „X-factorem” w poniedziałkowym starciu – nie tylko przez swoją formę, ale też przez fakt, że potrafi zrobić różnicę w pojedynkę, nawet w najbardziej zamkniętym meczu. Jeśli ktoś ma przesądzić o losach spotkania, stawiam na Bonny’ego.
Moje typy na mecz Verona – Parma
- Mniej niż 2.5 gola w meczu – obie drużyny grają ostrożnie, preferują zamknięty styl, a statystyki tylko to potwierdzają.
- Remis 1:1 – scenariusz defensywny, ale nie pozbawiony pojedynczych błysków talentu.
- Bonny strzeli gola – forma, pewność siebie i brak presji czynią z niego idealnego kandydata na strzelca.
To nie będzie mecz, który zapisze się w historii Serie A jako klasyk pełen emocji, ale może być jednym z tych, które zdecydują o utrzymaniu. Dlatego warto zasiąść przed ekranem – nie dla fajerwerków, ale dla napięcia, taktyki i boiskowej wojny nerwów.
Czy Chivu utrzyma Parmę na kursie? Czy Verona w końcu zagra jak na własnym stadionie przystało? Przekonamy się w poniedziałek o 18:30.