Liga Mistrzów – Ćwierćfinał, 8 kwietnia 2025, godz. 21:00, Allianz Arena, Monachium
Zapnijcie pasy – przed nami piłkarski spektakl z najwyższej półki! Wtorkowy wieczór na Allianz Arenie zapowiada się jak thriller klasy A. Bayern Monachium podejmuje Inter Mediolan w pierwszym starciu ćwierćfinału Ligi Mistrzów i – moim zdaniem – to właśnie ta para dostarczy nam największych emocji ze wszystkich spotkań tej rundy. Mimo że w tle toczą się pojedynki Barcelony, Realu czy PSG, to właśnie starcie gigantów z Niemiec i Włoch wygląda na najbardziej wyrównane i nieprzewidywalne.
Ogień po obu stronach – ofensywa kontra ofensywa
Z jednej strony – Harry Kane, będący w piekielnej formie, z drugiej – Lautaro Martinez i Marcus Thuram, czyli duet, który potrafi rozbić każdą defensywę. I choć defensywa obu ekip w ostatnich tygodniach nie przypomina fortecy, to moim zdaniem właśnie to zapowiada nam mecz pełen goli i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Statystyki mówią same za siebie:
- Bayern stracił bramkę w 4 z ostatnich 5 spotkań
- Inter pozwalał rywalom na gola w 5 z 6 ostatnich meczów
- Obie drużyny strzelały gole w większości spotkań – w przypadku Bayernu 4 z 5, u Interu 5 z 6
To wszystko sprawia, że moim zdaniem zakład „obie drużyny strzelą gola” jest tu jednym z najpewniejszych typów. Obie ekipy po prostu nie potrafią grać na zero z tyłu.
Bayern – oblężona twierdza z armatą w ataku
Monachijczycy, choć wciąż groźni, borykają się z ogromnymi problemami kadrowymi. Lista nieobecnych wygląda jak skład osobnej drużyny: Manuel Neuer, Dayot Upamecano, Alphonso Davies, Hiroki Ito, Aleksandar Pavlović – wszyscy poza grą. Trener Vincent Kompany musi łatać dziury w defensywie, a to nie wróży dobrze, szczególnie przy konfrontacji z tak ruchliwą ofensywą jak ta Interu.
Jednak w ataku monachijczycy błyszczą. Harry Kane strzelił w czterech ostatnich meczach z rzędu, zarówno dla Bayernu, jak i reprezentacji Anglii. W Lidze Mistrzów ma już 5 goli w ostatnich 5 występach. Dla mnie to jasny sygnał – Kane to zawodnik, który potrafi w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu. I dlatego sądzę, że zakład na jego gola w każdej chwili spotkania to kolejna mocna opcja dla kibiców lubiących analizować boisko pod kątem typowania.
Inter – drużyna z charakterem, ale nie bez wad
Inter Mediolan przyjeżdża do Monachium z dobrą passą, choć i ich forma nie jest wolna od rys. Dwie ostatnie ligowe potyczki to remisy – z Parmą 2:2 i Milanem 1:1. Co ważne, Inter prowadził z Parmą 2:0 i nie potrafił dowieźć wyniku do końca. To może niepokoić – szczególnie przed meczem z rywalem, który potrafi błyskawicznie zmienić wynik.
Warto jednak zauważyć, że podopieczni Simone Inzaghiego nie przegrali żadnego z ostatnich 9 meczów, a ich forma w Lidze Mistrzów jest bardzo solidna – 6 zwycięstw, 1 remis i tylko 1 porażka. W mojej ocenie to zespół, który w Europie dojrzewa do wielkich rzeczy, i choć ostatnio nie najlepiej radzi sobie w hitach Serie A, to wciąż ma ogromny potencjał, by wyeliminować Bayern.
Tabela porównawcza – forma, liczby, potencjał
Zespół | Forma ostatnich 5 meczów | Średnia goli strzelonych / mecz | Gole stracone w LM | Problemy kadrowe |
---|---|---|---|---|
Bayern Monachium | W-W-D-W-W | 2,5 | 12 (w 8 meczach) | 7 kontuzji, głównie defensywa |
Inter Mediolan | D-D-W-W-W | 1,8 | 1 (w 8 meczach!) | Martinez, Dumfries, Taremi |
Komentarz: Bayern strzela więcej, ale traci zdecydowanie więcej. Inter wygląda na bardziej zbalansowany zespół, choć ma problemy w końcówkach meczów. Typowa konfrontacja ataku z równowagą.
Moje typy na to spotkanie
- Obie drużyny strzelą gola – z formą ofensywną obu drużyn i dziurami w defensywach, to powinien być bank.
- Remis 1:1 – wynik, który moim zdaniem pasuje do pierwszego meczu fazy pucharowej. Szachy z błyskami.
- Harry Kane strzeli gola – facet jest maszyną. Nie można go ignorować, nawet z takim rywalem.
Na zakończenie: kto zrobi krok do półfinału?
W mojej ocenie to będzie mecz walki, intensywności i nerwów. Bayern będzie chciał wykorzystać atut własnego stadionu, ale Inter – z głębią składu i świetną formą w Europie – nie przyjedzie tam po porażkę. 1:1? Czemu nie. A może jakieś szalone 2:2? Jedno jest pewne – to będzie wieczór, który zapamiętamy.